Inicjatywy, programy i projekty

Aktualnie w Kole Wrocławskim Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta realizowanych jest szereg inicjatyw i programów (projektów) mających na celu z jednej strony aktywizację społeczną i zawodową osób bezdomnych w naszych placówkach, zmianę postrzegania zjawiska bezdomności w społeczeństwie, natomiast z innej strony — poszerzenie spektrum świadczonych usług i podniesienie jakości funkcjonowania naszej organizacji.

PROGRAMY i PROJEKTY

Realizujemy / kierujemy:

Uczestniczymy / partnerujemy:

Trwają:

Zakończone:

  • Wsparcie od A do Z — aktywizacja zawodowa osób bezdomnych z Wrocławskiego Koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta

* * *

Powyższy katalog projektów uzupełniają inicjatywy stałe, zarządzane i finansowane w różny, często niestandardowy sposób:

INICJATYWY STAŁE

Realizujemy:

Uczestniczymy / partnerujemy:

Trwają:

  • Cinema Albert Productions — zespół filmowy przy Kole Wrocławskim TPBA (od 2005)

  • Streetworking — praca zespołów interwencyjnych w bezdomności ulicznej (również wolontaryjnie w okresach pozaprojektowych) (od 2010)

Zakończone:

  • Schola Muzyczna przy Schronisku dla Kobiet — działała w latach 2015–2017

  •   (…)

Jeżeli masz przekonanie o słuszności podejmowanych przez nas działań, prosimy Cię o wsparcie:

Przelew online


Film „Sie masz Wiktor” (opis wydawniczy)
Autorstwo / redakcja: adm-ok   
wtorek, 19 grudnia 2006 11:12
Wyświetlono: 2495 razy.

"Sie masz Wiktor"

Produkcja i dystrybucja: © 2006 by Cinema Albert Production

Nigdy nie jest za późno, żeby zmienić swoje życie

Opowieść o trzech bezdomnych mężczyznach koczujących na klatkach schodowych, dworcach. W wigilię Bożego Narodzenia zamieszkują stary, opuszczony magazyn. Postanawiają zmienić swoje dotychczasowe, pijackie życie.

Więcej…
 
Historia sukcesu — Wiesław
Autorstwo / redakcja: Wiesław Pietrzak   
środa, 13 grudnia 2006 14:41
Wyświetlono: 2194 razy.

Zobacz historie innych bohaterów filmu Sie masz Wiktor: Waldemar, Andrzej.

Wiesiek PietrzakZwykle szczęście mnie w życiu nie omijało, lecz ja tego nie umiałem wykorzystać. W niepowodzeniu doszukiwałem się winnych, pomijając siebie. Coraz częściej uciekałem w alkohol. Trudności się powiększały, a nie malały. Podejmowałem terapię, ale byłem do tego nieprzygotowany - myślałem, że jakiś „ktoś” mnie wyleczy. Nie wiedziałem, że jest to myślenie błędne. Terapię kończyłem, nie piłem, lecz ignorowałem wszystkie ograniczenia z tego wynikające. Wytrzymywałem tak około półtora roku i zaczynałem pić. Po jakimś czasie podejmowałem drugą terapię. Pracowałem w swoim zawodzie kucharza nie myśląc, że jest to dla mnie zagrożenie. Utrzymywałem kontakt z AA do momentu, gdy kupiłem sobie piekarnię. Powróciłem do postępowania, jakie było po pierwszej terapii

Więcej…
 
W pewną wigilijną noc. Nigdy nie jest za późno, żeby zmienić swoje życie
Autorstwo / redakcja: Łucja Dobrowolska   
piątek, 01 grudnia 2006 13:27
Wyświetlono: 2647 razy.

Na ławce przypominającej swym wyglądem stary osiemnasty wiek siedział sobie leciwy staruszek i malując patykiem na piasku modlił się: „Zmiłuj się nad nami Panie, bo jesteśmy pielgrzymami podążającymi do piękna, być może, to jest nasza wada”…

Więcej…
 
Były górnik — Andrzej
Autorstwo / redakcja: Andrzej Mokros   
środa, 13 września 2006 12:28
Wyświetlono: 2232 razy.

***

Zobacz historie innych bohaterów filmu Sie masz Wiktor: Waldemar, Wiesław.

***

Mam na imię Andrzej. W Schronisku przebywam już sześć lat. Jak tu trafiłem? To dosyć długa historia. Miałem kiedyś dom, pracę, kobietę i dziecko. Żyło mi się dobrze, bo byłem wałbrzyskim górnikiem. Na skutek przemian ustrojowo-gospodarczych mój zakład i całe wałbrzyskie zagłębie zostało zlikwidowane z dnia na dzień. Dostałem odprawę pieniężną, która owszem była duża, ale rozeszła się na potrzeby domowe i przyjemności, bo było dużo, dużo wolnego czasu. Po kilku latach okazało się, że konto się kończy, trzeba coś zarobić. W najbliższej okolicy nie było szans, a to z tego powodu, że w podobnej jak ja sytuacji znalazło się tysiące bezrobotnych górników. W domu zaczęły się zgrzyty i niesnaski. Postanowiłem poszukać pracy gdzieś dalej. I tak znalazłem się we Wrocławiu. Tu pracy było dużo, ale wszystko na „czarno” - bez umów i ubezpieczenia.

Więcej…
 
Jestem Waldemar, w pokoju znany jako „Waluś”
Autorstwo / redakcja: Waldemar Rybczak   
piątek, 04 sierpnia 2006 14:23
Wyświetlono: 2603 razy.

***

Zobacz historie innych bohaterów filmu Sie masz Wiktor: Andrzej, Wiesław.

***

Waldemar RybczakDzień u mnie zaczyna się pobudką około godziny 5.00. Najpierw jest papieros, kawa i rozmowy z kolegami z pokoju na luźne tematy. Później śniadanie, a po nim wyprawa w teren. Zajmuję się zbieractwem złomu, makulatury, wszystkiego co da się spieniężyć, bo nie mam ani renty ani zasiłku. Zawsze uzbieram trochę grosza na opłaty, kawę, papierosy, itp. Już od dwóch i pół roku każdy dzień jest podobny do drugiego. Do stałej pracy się nie nadaję, bo zniszczyłem zdrowie na własne życzenie. Po rozstaniu z żoną zacząłem pić alkohol, ten najtańszy – denaturat. Nazywamy go „Dunią”. W konsekwencji mój mózg i błędnik już nie funkcjonują prawidłowo. Tego nie można pić bezkarnie. Alkohol taki pozostawia ślady w organizmie, upośledza fizycznie i umysłowo. Ale dość o tym!

Więcej…
 
«pierwszapoprzednia51525354następnaostatnia»

Strona 53 z 54
 

Nowości na naszych kanałach YouTube




 

Nasze wpisy na Facebooku

 
 
-->