Listonosz św. Brata Alberta

Jeśli chcą Państwo być informowani o aktualnościach i wydarzeniach w placówkach św. Brata Alberta prowadzonych przez Koło Wrocławskie TPBA, to prosimy o wpisanie swojego adresu e-mail:

Wyjazd podopiecznych św. Brata Alberta do Wambierzyc i Gór Stołowych (04.10.2015)
Autorstwo / redakcja: Mirosław Tymoczko, fot. Dariusz Dobrowolski, MT   
wtorek, 13 października 2015 13:13

W słoneczną niedzielę pierwszego tygodnia października 2015 mieszkańcy, pracownicy i przyjaciele Wrocławskiego Koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta wybrali się na autokarową wycieczkę-pielgrzymkę w malownicze pasmo Sudetów (Góry Stołowe) oraz do wambierzyckiej bazyliki Matki Bożej Królowej Rodzin.

Celem wspólnej wędrówki po Górach Stołowych było wejście z Karłowa na najwyższy ich szczyt — Szczeliniec Wielki (919 m npm). Zamierzony cel zrealizowaliśmy i to w stopniu bardzo optymistycznym, bowiem z ponad 40-osobowej grupy uczestników większość postanowiła zmierzyć się z zaplanowaną trasą. Wyruszyli z wielką ochotą nawet ci, którzy na co dzień wspomagają się przy chodzeniu kulami bądź laską, co wzbudziło wśród osób pełnosprawnych podziw i szacunek. Tym bardziej, że aby dostać się na szczyt trzeba było pokonać ok. 160 metrów przewyższenia po stromych schodach, zaś zejście było chyba jeszcze bardziej wymagające, gdyż prowadziło terenem składającym się z licznych, wilgotnych o tej porze roku, i dość stromych skalnych stopni, wijących się pośród fantastycznych skalnych osobliwości przyrodniczych, takich jak wyrzeźbione w wyniku erozji labirynty skalne, często poprzedzielane głębokimi szczelinami i wąwozami.

Znaleźliśmy się nawet "na samym dnie piekła", albowiem jedną z rzeczonych szczelin nazwano Piekiełkiem. Nas jednak moce piekielne nie przemogły, bowiem byliśmy pozytywnie duchowo nastrojeni i pełni wiary. Po zejściu ze Szczelińca Wielkiego na pobliski parking w Karłowie, gdzie parkował nasz autokar, przycupnęliśmy na popas przy znajdujących się tam drewnianych stołach. W naszym menu znajdował się wyborny bigos sporządzony w schroniskowej kuchni oraz pyszny sernik (także własnej roboty).

Kolejnym etapem naszej podróży były Wambierzyce. Po dotarciu tam był czas na zwiedzanie miejscowości oraz Kalwarii wambierzyckiej. Następnie udaliśmy się do sanktuarium MB Królowej Rodzin. Tam korzystaliśmy z możliwości wyciszenia się, zadumania, modlitwy i kontemplacji. Byliśmy także oprowadzeni przez przewodnika po sanktuarium.

Na koniec spożyliśmy kolację na parkingu w Wambierzycach — gotowane kiełbaski — i radośnie zmęczeni całodniową wyprawą wróciliśmy do Wrocławia.

Jeżeli masz przekonanie o słuszności podejmowanych przez nas działań, prosimy Cię o wsparcie:

Przelew online
 
 

Nowości na naszych kanałach YouTube




 

Nasze wpisy na Facebooku

 
 
-->