Listonosz św. Brata Alberta

Jeśli chcą Państwo być informowani o aktualnościach i wydarzeniach w placówkach św. Brata Alberta prowadzonych przez Koło Wrocławskie TPBA, to prosimy o wpisanie swojego adresu e-mail:

Bezdomni i trzeźwościowcy na boisku — Wrocław Cup 2014 okiem Gościa Niedzielnego
Autorstwo / redakcja: Agata Combik (Gość Niedzielny)   
piątek, 01 sierpnia 2014 12:23
Wrocław Cup 2014

— W mistrzostwach biorą udział albo osoby bezdomne, albo takie, które wyszły z nałogu bądź od dłuższego czasu uczestniczą w terapii, mieszkańcy monarów czy też, jak litewscy zawodnicy, członkowie klubów abstynenckich — tłumaczy Maciej Gudra. — Piłka nożna to dla nas w noclegowni codzienność…

— Tworzą ją byli zawodnicy polskiej reprezentacji bezdomnych — tłumaczy Maciej Gudra, kierownik prowadzonej przez towarzystwo noclegowni, organizatora mistrzostw. — W zawodach wzięło udział 16 drużyn męskich i 4 kobiece (chętnych zgłosiło się więcej, ale tyle mogliśmy dopuścić), w sumie ok. 200 zawodników z różnych krajów. Najdalej mieli do Wrocławia bodajże goście z Kirgistanu.

W finale „Przyjaciele” pokonali 6:3 Rosjan, co jest dużym sukcesem, bo drużyna sąsiadów stanowi bardzo mocny zespół. Reprezentanci wrocławskiej noclegowni tym razem zajęli 10. miejsce. Wśród pań dzień wcześniej wygrała wrocławska ekipa o nazwie „Dropsy”. Nie brakło również meczów pokazowych, na przykład mieszanej drużyny Old Stars z wrocławskimi urzędnikami, wśród których znalazł się Piotr Mazur, dyrektor Biura Sportu, Turystyki i Rekreacji UM Wrocławia. Po zaciętej walce wygrali ci pierwsi — z wynikiem 4:3.

— W mistrzostwach biorą udział albo osoby bezdomne, albo takie, które wyszły z nałogu bądź od dłuższego czasu uczestniczą w terapii, mieszkańcy monarów czy też, jak litewscy zawodnicy, członkowie klubów abstynenckich — tłumaczy Maciej Gudra. — Piłka nożna to dla nas w noclegowni codzienność. Gramy regularnie, a do organizacji Wrocław Cup co roku zgłasza się mnóstwo bezdomnych. Żyją tymi rozgrywkami już od stycznia.

Wśród pań tytuł króla strzelców zdobyła Anita Walczak. — Z piłką nożną mam do czynienia niemal od urodzenia — tłumaczy, dodając, że przyzwyczajona jest do gry z chłopakami, lecz ceni sobie możliwość gry w kobiecej drużynie. – Wśród dziewczyn coraz popularniejsza staje się gra na dużym boisku, ale w piłkę nożną uliczną gra nas wciąż mało. Gra jest bardzo dynamiczna, pada dużo goli, nabiegać się trzeba, adrenalina wysoka… Bardzo mi się podoba. Pochodzimy z różnych środowisk związanych z ośrodkami dla bezdomnych czy wychodzących z uzależnień. Ja sama jestem po terapii. Na pewno piłka bardzo pomaga pozbierać się w życiu

Źródło: www.wroclaw.gosc.pl/doc/2076911.Bezdomni-i-trzezwosciowcy-na-boisku

 
 

Nowości na naszych kanałach YouTube




 

Nasze wpisy na Facebooku

 
 
-->